Sznury przyczepione do łóżka, a na ścianach powieszone pejcze. Tak wyglądał jeden z pokoi w klubie nocnym, do którego weszła policja.
"Bywa ostro. Zaczynają prosić o przebieranki, przynoszą własne ciuchy. Na pozór grzeczne, miłe, spokojne – jakbyś spotkał na ulicy, to byś nie pomyślał, że jak się jest z nią w łóżku, to rękę trzeba jej wykręcić" – mówi Marek, męska prostytutka.