Ten człowiek dzielnie niósł swojego psa na plecach 15 km do polskiej granicy, nie mógł go zostawić - napisali na swoim profilu na Facebooku przedstawiciel organizacji Medical Poland.
Od kilku miesięcy na granicę Polski z Białorusią wysyłane są służby, które chronią terytorium naszego kraju przed wypychaniem migrantów na jego teren. Zadanie to pełnią m.in. żołnierze, których minister obrony narodowej chce teraz dodatkowo wynagrodzić.
Kilka zakonów zdecydowało się przyjąć uchodźców ze wschodu. Kilku biskupów zdecydowało się także pomóc takim osobom.
W polskich funkcjonariuszy rzucano kamieniami i granatami hukowymi. MON podaje, że koczujący na granicy uchodźcy zostali w nie wyposażeni przez białoruskie służby. Jeden z naszych żołnierzy jest rannych.
Narodowy Bank Polski ogłosił, że w nadzwyczajnym trybie wyemituje kolejną monetę i banknot dla kolekcjonerów. Decyzję podjął osobiście prezes Adam Glapiński.
Polskie władze przygotowują się do tego, że w poniedziałek może dojść do najpoważniejszych incydentów na granicy. Białoruskie służby sprowadzają na miejsce długie kolumny cudzoziemców.
We wtorek po południu posłowie mają wysłuchać informacji o sytuacji na białorusko-polskiej granicy. Kordon policji, wojska i Straży Granicznej stoi przed kilkoma setkami cudzoziemców.
Premier wystąpił do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego w 183 przygranicznych miejscowościach. Szef MSWiA alarmuje, że na Białoruś przetransportowano 10 tys. obywateli Iraku, a wielu z nich może zostać przerzucona do Polski.
Dodatkowy 1 tysiąc żołnierzy wesprze ochronę polsko-białoruskiej granicy. Przeżywa ona zmasowany napór uchodźców. Jest coraz więcej dowodów na to, że to reżim Łukaszenki wypycha ludzi na Zachód.